niedziela, 8 lutego 2015

Ready, steady, go!

Witajcie.
Tytuł bloga wskazuje na macierzyństwo i wokół tej tematyki będę się poruszać. Jednak nie mogę zaplanować, czy dwa posty w miesiącu będą dotyczyły wyboru mokrych chusteczek, jeden opieki teściowej, a trzy typowania ciekawych aktywności na świeżym powietrzu. Wiem na pewno, że takie słowo jak macierzyństwo i planowanie zazwyczaj nie lubią iść w parze. Na przykład według planu, moja córka powinna się urodzić 13-tego w piątek. Moje planowanie nie ma tu nic do rzeczy :-)

Dlaczego blog? Ponieważ teksty piszę od zawsze. A przynajmniej odkąd pamiętam, że potrafię utrzymać w dłoni długopis. Obecnie skrobię mój pierwszy tekst zza laptopa, a właściwie zza brzucha. 

Ostatnie tygodnie oczekiwania na Blankę umilałam sobie przygotowaniem wyprawki oraz pokoju. Nie ominął mnie także syndrom wicia gniazda - wieszanie zaległych ramek ze zdjęciami, nowego lustra w przedpokoju oraz generalne (codzienne) sprzątanie mieszkania. Jednak największą przyjemnością był moment, gdy owe czynności przerywane były przez dzwonek do drzwi i jedno hasło via domofon - kurier! 

Tym oto sposobem, w naszym domostwie odnalazły swoje miejsce m.in. kocyki, otulacze, ręcznie szyta pościel oraz przytulanki. Nie mogłam sobie odmówić radości, jaką niesie za sobą dekorowanie wnętrza, dlatego skusiłam się też na girlandę ze świecących cotton balls oraz ozdobne tiulowe pompony. 
Oczywistą kwestią jest, że noworodkowi wystarczy ciepło, czysta pieluszka, mleko oraz wygodne miejsce do spania, jednakże przyjazne otoczenie jest równie ważne. Także dla jego mamy. 

W przypadku kocyków, zdecydowałam się postawić przede wszystkim na jakość, dlatego też wybrałam dwustronny koc wykonany ze 100% bawełny i dzianiny dresowej dodatkowo wypełniony antyalergiczną ociepliną. Drugi kocyk, również uszyty na zamówienie, wykonała koleżanka mojej siostry, a do tego celu wykorzystała najlepszą odmianę wełny pochodzącą z owiec merynosowych, która dzięki właściwościom termoaktywnym, zatrzymuje ciepło, gdy jest zimno i chłodzi, gdy jest gorąco. 

Decydując się na bambusowy otulacz, kierowałam się przede wszystkim jego uniwersalnością - od owinięcia noworodka w celu uspokojenia, przez otulenie do snu, po ochronę przed słońcem. Tak trafiłam na propozycję polskiej marki LULLALOVE - otulacz supeRRO junior, który, jak podaje producent, posiada właściwości antybakteryjne i antyalergiczne, co jest bardzo ważne zwłaszcza gorącym latem. 

Skoro już mowa o tuleniu, chciałam, by pierwsza przytulanka Małej była po prostu delikatna i nie posiadająca elementów, które mogłyby zostać urwane. Wybór padł na szytego ręcznie, długouchego królika od La Millou. Producent podaje, że wewnątrz zabawki znajduje się antyalergiczna, oddychająca silikonowa kulka. Królik okazał się naprawdę mięciutki, a to za sprawą mojego ulubionego polaru minky.

Kiedy otrzymaliśmy od moich rodziców w prezencie łóżeczko, zastanawiałam się, gdzie kupić pościel i akcesoria. Wiedziałam, że chcę nadać kącikowi Blanki indywidualny charakter. Odpowiedzi poszukałam w internecie i tym oto sposobem odkryłam markę Betty's Home. Sama mogłam wybrać kolorystykę oraz wzory materiałów. Wymiar łóżeczka 140x70 cm nie stanowił problemu. Pani Beata na każdym etapie zamówienia służyła radą i co ważne, potraktowała mnie bardzo indywidualnie. Ostatecznie wybrałam dwa prześcieradła, ciepły koc (o którym mowa powyżej), ochraniacz oraz podusię literkę "B". Efekt końcowy zachwycił zarówno mnie, jak i moich bliskich. 

Jako, że uwielbiam kobiety z pasją tworzenia, kolejną autorką wspaniałych elementów dekoracyjnych, które wybrałam do kącika Blanki, jest Pani Magda z Miss Pompon. Stworzone przez nią tiulowe pompony, ich delikatność i niepowtarzalność idealnie wkomponowały się w wystrój naszego wnętrza, jednocześnie go podkreślając. 

Do postawienia kropki nad "i" brakowało jedynie odpowiedniego oświetlenia. Spokojnego dla Małej, ale wystarczającego dla nas, by w nocy móc ją dojrzeć. Do tego wszystkiego zależało mi, by nie wymagało dużej ilości miejsca i było po prostu ładne. Na pozór dużo szczegółów ciężkich do pogodzenia. Ale nie dla Pani Agnieszki z Cottonove Love - pastelowe cotton ball lights spełniają wszystkie wymogi! Ja wybrałam zestaw - delikatne.

Kącik Blanki jest gotowy. Pozostaje już tylko czekać, na szczęście w otoczeniu, które temu sprzyja :-)

Pozdrawiam ciepło,
A.







Pościel, ochraniacz na łóżeczko, kocyk i podusia literka "B" - Betty's Home

Wełniany koc - Klaudia

Otulacz bambusowy  - LULLALOVE

Królik długouchy - La Millou

Tiulowe pompony - Miss Pompon

Cotton ball lights - Cottonove Love